środa, 24 września 2014

HOLD ON, SUMMER!

Siedzę sobie taka nieogrzana w mojej norce, patrzę na te zdjęcia, zrobione zaledwie 2 tygodnie temu i nie wierzę, że to było tak niedawno. Dziś przy 8 stopniach na zewnątrz, moim jedynym pragnieniem jest posiadanie zdolności przenoszenia się w czasie, takich jakie posiadał główny bohater filmu "About time". Jestem ciepłolubna. Bardzo ciepłolubna. I zdecydowanie źle wpływają na mnie podmuchy zimnego powietrza. Obiecuję sobie co roku nie dać się jesiennej chandrze, ale jakoś zawsze ze znikomym skutkiem to wychodzi.. Muszę przyznać, że pierwsze smutki mam już chyba za sobą. Przezwyciężyć je pomógł mi właśnie ten film (jego polski tytuł to "Czas na miłość"), gdzie gra świetna Rachel McAdams i ujmujący Domnhall Gleeson. Film ten jest tak genialny w swej prostocie, że to właśnie, moim zdaniem, czyni go niepowtarzalnym. Jasno i wyraźnie, ale nie w wymuszony sposób pokazuje oglądającemu, jakich wartości powinien trzymać się w życiu. Opowiada o tym, co jest ważne i jak pięknie może być, gdy jest...zwyczajnie. No właśnie. Zwyczajnie. Tak. Bez żadnych fajerwerków, fejmu, blasku fleszy, gonitwy po szczeblach kariery. Skarbnicą tego filmu są takie wartości jak miłość, przyjaźń, szczerość, troska i...spokój. Skarbami zaś: dzieci, rodzina, ukochana osoba i bliscy. To niby takie oczywiste, ale niestety w dzisiejszych czasach nie dla wszystkich. Obejrzyjcie, jeśli jeszcze nie widzieliście, bo warto. Sięgnąć możecie również po znakomitą ścieżkę dźwiękową, na której znajdziecie utwory takich artystów jak: Nick Cave, Paul Buchanan czy Jon Boden. A na koniec powiem tylko tyle, że bardzo lubię jazdę na rolkach (nie tak bardzo jak na rowerze, ale również! :)) i zawsze chciałam mieć fotki z czterokółkowcami, no i doczekałam się. To tak na pożegnanie lata...

I'm sitting alone in my room, looking at these pictures which were taken 2 weeks ago and I can't believe how quickly time goes by. Today, when there's only 8 degrees outside my only wish is to have ability to time travel. The same which had the main character in "About time" movie. What can I say? I'm nesh. Yes, definitely I'm a very nesh person. And I really don't like when it's cold. So, every year I promise myself I won't get humps because of the awful wheather, but bang goes my brilliant plan. This time was the same. Luckily, THIS movie helped me a lot to overcome my bad moods. Rachel McAdams and Domnhall Gleeson play main roles in "About time" movie and they both are just marvellous. In my opinion, this story shows very clearly (but do not use "brute force") what's the most important in people's lives. And that's why, it is absolutely tremendous masterpiece for me. Be sure, you will find such valuable values like: love, friendship, trust, care and..peace when you'll be watching this movie. And maybe after, you will appreciate your family and relatives much more than you do. I truly recommend it. It is also worth to listen not only soundtrack but full album, then you will hear some of great singers like: Nick Cave, Paul Buchanan or Jon Boden. And in the end I'd like to say I really like rollerblading (of course my biggest love is still riding my bike!) but I've been always dreaming about session with rollerblades, and...here you are. See effects of our work with my photographer and try to say goodbye to Summer 2014 without crying. I know it's not so easy! :)

















top - New Ballance
leggings - TK Maxx
backpack - second hand

czwartek, 18 września 2014

FROM JANE WITH LOVE

Historia była taka. Napisała do mnie koleżanka, że znalazła w Reserved koszulkę ze mną i...boom! Nagły szał ciał! No, bo jak to tak? Ja na koszulce? Skąd, jak,dlaczego? Wytłumaczyłam to krótko w poście, gdzie prezentowałam pierwszą koszulkę, czyli ---> TU. Ale jak to pierwszą koszulkę? A no, tak..że 1,5 miesiąca później ta sama koleżanka znowu napisała do mnie z informacją, że pojawił się i drugi t-shirt z moją podobizną. I to jest właśnie ten, który dzisiaj widzicie razem z pastelowo-cukierkową stylizacją, stworzoną specjalnie pod nią. Chciałam się zjednoczyć ze słodką Jane, która z kolorowym lizakiem i czerwonymi usteczkami w ciup przesyła mijającym mnie przechodniom ciumeczki. I wiecie co? Z jednej strony tak dziwnie nosić SIEBIE na własnej piersi..W gruncie rzeczy jednak tyle czasu już minęło od tamtej sesji, ja się zmieniłam i mój kolor włosów także, że ludzie i tak mnie nie poznają, więc tak naprawdę problemu nie ma żadnego. Nosimy się, więc i lubimy razem z Jane :) Dziś w zestawie znalazła się również moja ulubiona letnia torba, do której się wszystko mieści, zakupiona jak się już pewnie domyślacie w second handzie. Kocham ją za pojemność i kolor i zamierzam nosić ją aż do końca ciepłych, słonecznych, jesiennych dni. Też żałujecie, że lato odchodzi..?

I'll tell you a story about a common girl who appeared on t-shirts of famous polish brand. Basically, she didn't know it and found out about this fact by accident. Once, her acquaintance wrote her a message on fb that she saw t-shirt with her face in Reserved store. It was this t-shirt ---> CLICK. After 1,5 month the same colleague wrote her again that she saw in this store another t-shirt but with other image of this girl. And this is the t-shirt you can watch today on photos. Yes, this girl was me. How much surprised I was then, I described HERE. The second time was also a nice surprise for me, but after that, I had like mixed feelings.What am I doing there if I'm not famous, celebrity, singer etc? What people will think when I wear this t-shirt? Am I vain or what? But, you know what? These pin-up shoots were taken so long ago, that people even don't recognize me. So, the problem's gone and now I'm free of all prejudices. I liked Jane and "she" liked me :) Today you can see also one of my favourite bags which I bought of course in second hand shop. I love it cause it is big and voluminous and I'm gonna use it till the end of sunny, autumn days. Are you also a little bit sad because summer is leaving us?












t-shirt - Reserved
jeans - Terranova
bag - second hand
earrings - no name
braceletts - By Dziubeka
shoes - no name

poniedziałek, 8 września 2014

MINT ME

Nike, Puma i Adidas. Nie. Nie będzie o markach, które przewinęły się przez ten post. Będzie o mojej kurtce - miętówce, która kiedyś gdzieś już Wam mignęła przed oczami (zdaje się, że przy okazji stylizacji z bluzą od Wild Colour ---> TU). Dzisiaj to ona święci całkowicie triumfy i odgrywa pierwszoplanową rolę w zestawie. W pełni zasłużyła, by poświęcić jej cały wpis, ponieważ służy mi już równe 3 lata i znudzić mi się nie może. Kupiłam ją zanim bomber jacket w wersji nie tylko sportowej, ale i kwiatowej wkroczył na nowo do sklepów i opanował wieszaki. Miłością pałamy do siebie obupólną i raczej szybko się ona nie skończy. Funkcjonalna, w pięknym połączeniu mięty i czerni, sprawdza się rewelacyjnie w niemal wszystkich moich sportowych zestawieniach. Dziś pokusiłam się o sparowanie jej z pumkami, które upolowałam na przecenie. I po raz kolejny zdała test na 6! A Wy również macie w swojej szafie rzecz, którą szczególnie lubicie i z którą nie możecie się rozstać od lat?

Nike, Puma, Adidas. No, I don't wanna write about those brands, although you can see some of products below. This time I would like to pay your attention on my mint bomber jacket (actually it's not so important it is made by Adidas). You've probably seen it already in one of my posts ---HERE. It is definitely right time to single my favourite jacket out cause it's been almost 3 years since I bought it and we are still in love. Almost all of my sports looks are great when I correlate this jacket to them. It's functional, has beautiful mint and black mix colours and it belongs to the most precious clothes I keep in my wardrobe. You know that feeling? Have you got the same with any of your dresses, skirts or pair of jeans?

















bomber jacket - Adidas
top - Nike
sneakers - Puma
shorts - no name
headband - no name

wtorek, 2 września 2014

1996 - ONE OF THE GREATEST..

Pamiętam jak 15 miesięcy temu zakładałam bloga i zachodziłam w głowę skąd ja będę czerpać inspiracje do kolejnych stylizacji, do kolejnych miejsc. Myślałam: przecież pomysły się kiedyś skończą? I co wtedy? Jak się okazuje, do tej pory nie miałam ani jednej sesji zrobionej dwukrotnie w tym samym miejscu. Odkrywanie, częstokroć, zupełnie przypadkowo nowych miejsc, niesamowicie mnie rajcuje. Okropna ściana z namalowanym, pomarańczowym graffiti, która znajduje się ulicę dalej od mojego mieszkania, wiedziałam, że też kiedyś zagości na mojej stronie. Charakterystyczne 1996 idealnie wpisało się do mojej dzisiejszej stylizacji. Co więcej, dla mnie to nie jest tylko pusta data. Przypomina mi stare dobre czasy. Czasy pełne gorącego lata, rozbrzmiewających z magnetofonów dźwięków takich przebojów jak: "Be my Lover" - La Bouche, "Where do you go" - No Mercy czy wreszcie "Macarena" - Los del rio. To była muzyka! Wszystko pełne optymizmu, radości..Pamiętam to lato szczególnie. Miałam 9 lat, byłam po I Komunii Świętej, zaczęłam spotykać się z pierwszym chłopakiem (tutaj szczególne pozdrowienia dla Darka W.:)) Ach! Cudowne czasy...Ale dosyć tych wspominek. Zostawiam Was ze stylizacją i odkrytym brzuchem, który tego lata często mieliśmy okazję pokazywać, ze względu na powrót właśnie mody z lat 90-tych:) czyli krótkich topów, jak ten, który ja mam na sobie. Przez mój sukienkowy zawrót głowy nie mieliście okazji go widzieć jeszcze. Jednak jeśli wrzesień będzie łaskawy to może uda się wrzucić jeszcze coś przykrótkiego...Ale to czas pokaże :) Tymczasem łapcie fotki! Buziaki :*

Szczególne podziękowania dla Michała K. za prezent przywieziony z Turkmenistanu - bransoletkę z wielbłądziej wełny :) 

When I decided that I'm gonna run my own blog 15 months ago, I remember I was afraid a little. I asked myself many times: how will I find inspirations for another outfit? And what about backgrounds? Will I have enough ideas to make my posts more and more interesting? As it turned out, my worries were redundant. I have never used the same background two times for photo session. So, it's still good. I like discover new places, even within the city I'm living. Seriously, every time I get a kick out of finding something appropriate. And when I found this shabby wall with orange mural I knew at once that one day I will use it as a background of my stylization. Characteristic date - 1996 and my today's look fit together very well. And what's more, for me it is not only an empty date. It reminds me about those good times when everything was untroubled and bright, when dj-s played the best songs in the world about love and hapiness, such as: " Be my lover" - La Bouche, "Where do you go" - No Mercy or "Macarena" - Los del rio. I was a 9-year-old little kid, I'd had already a boyfriend and....aaaa lots of nice memories! :) I'm leaving you with new outfit and my bare belly button :P. It was very popular this season to wear crop tops but because of my dresses madness I didn't manage to show you everything exactly in the summer. Maybe I will show you more tummy tops in September (if only the weather would be good!), but, anyway enjoy pictures and inspire yourself. Kisses :*

Special thanks to Michal K. for bringing me from Turkmenistan cute bracelet made of camel's wool.





















longsleeve crop top -  Zara
skirt - no name
high-heels - H&M
earrings - Mohito
bracelet - no name (bought in Turkmenistan)