niedziela, 24 sierpnia 2014

BEFORE I DIE I WANT TO SEE HOW BEAUTIFUL THE WORLD IS

Piękna inicjatywa. Dziewczyna traci w wypadku samochodowym mamę i tworzy projekt, który ma na celu wzbudzenie refleksji. Powstaje tablica, na której ludzie wypisują swoje życiowe marzenia. Najpierw w Japonii, potem w innych krajach. Od niedawna taka tablica znajduje się również przed Małopolskim Ogrodem Sztuki przy ul. Rajskiej w Krakowie. Pomysły, jakie chcą zrealizować przed śmiercią odwiedzający to miejsce, są przeróżne. Od posiadania jamnika, przez naukę języków i odwiedzenia innych krajów po znalezienie prawdziwej miłości. Ja również przy okazji tej sesji zostawiłam tam swoje zdanie. Związane jest z podróżami i urokiem, jakim został obdarzony świat, w którym żyjemy. Wystarczy tylko go dostrzec...

Stylizacja ze spodniami, które przywiozłam z Macedonii na życzenie Ani Serwecińskiej :*
Dziękuję za natchnienie.


One girl lost her mother in the car accident. After this tragedy she decided to create something which could force people to stand for a while and think what's the most important for them in their lives. She made up great idea with the board when you can finish the sentence Before I die I want...with your own words. Everything started in Japan but it also has been spreaded into other countries very quickly. Here, in Krakow, where I'm living we have this board as well. You can find various wishes on it, from the common dreams about travelling and learning other languages to finding proper dachshund. I also left my own sentence which regards to the beauty our world has..You have to only look around.




















pants - no name (bought in Macedonia)
top - second hand
purse - Tally WEiJL
shoes - Centro
pendant - By Dziubeka
ring - Protas Fashion
earrings - no name

wtorek, 19 sierpnia 2014

POLITE AND CLASSY


Wiem, wiem nuda totalna. Kolejna sukienka :) Niestety moja słabość jest silniejsza. Do tego lato ucieka, więc spieszę pokazywać moje letnie łupy czym prędzej. Dziś jest grzecznie i elegancko. Tak bym nawet powiedziała "niedzielnie". Sukienka w sprawdzonym, bardzo lubianym przeze mnie granatowym kolorze, kołnierzyk na bogato no i koniecznie kot w uchu, trzymający serducho w łapkach - na szczęście! Ot, taki wizytowy look. Co więcej, odwiedziłam w takim wydaniu moją babcię i nie wiem czy to zasługa upiętych włosów czy kołnierzyka pod szyją, ale sądząc po tym, jak na mnie spoglądała - podobało się jej! :)

I know, I know...it's monotony. Another dress on my blog :) Please forgive me, this weakness is stronger than me. Moreover, summer is slowly going to fade away, so I need to hurry to show you all my "swags" I managed to catch this season. I'm looking very polite and classy today, I know. I call it "sunday look" :) I'm wearing classy dress in a well-tried navy colour, ornate collar and cute earrings with cat who's holding a heart in his paws. I can say, it's a visit look. Do you agree? Additionally I visited my granny when I was looking like that and you know what? She looked at me with authentic admiration. All credit went to my dress. Or to the topknot? I didn't ask her what she liked most, so I can only guess, but I think I hit the spot! :)















dress - Rainbow via Domodi.pl
belt - Reserved
sandals - no name
purse - Tally WEiJL
earrings - I am

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

SUMMER IN THE CITY

Do sukienek mam słabość, tak jak do kolczyków i butów. W porównaniu ze spodniami, posiadam ich na oko, jakieś 4 razy więcej.  Dzisiaj prezentuję Wam letnią, miejską stylizację odpowiednią na popołudniowe wyjścia, ot chociażby na spacer. Jasne kolory i dziewczęcy warkocz (wszystkie plecionki na głowie są niesłychanie modne w tym sezonie!) dodają romantyzmu całości. We wspaniały nastrój wprawiła mnie fotograf - Sylwia Wal, z którą miałam przyjemność pierwszy raz współpracować. Efekty, jak widzicie zniewalające :) Zapraszam Was serdecznie do odwiedzenia jej BLOGA oraz fan page'a na facebooku, gdzie znajdziecie więcej jej niesamowicie zmysłowych zdjęć. Przy sesji asystowała już po raz kolejny moja cudowna kuzynka Sara (moje sesje w asyście Sary tu --> CLICK oraz tu --> CLICK) - dziękuję Ci Słonko za pomoc i wszystkie wskazówki  :*

Probably you've noticed it already but I can also admit officially that dresses are my weak spot (the same like earrings and shoes). I have 4 times more dresses in my wardrobe than e.x. pairs of pants. Today I'm presenting you summer city look which is the best for afternoon walk. Light colours and girly pony tail (all kinds of plaits are very fashionable this season!) made this look more romantic. Sylwia Wal - the photographer was responsible for my great mood in this session. We worked together for the first time and you can see how beautiful results we got! To see more pictures of Sylwia visit her BLOG or her fan page on facebook. I would like to also say thank you to my lovely cousin Sara who helped me a lot during this session (my other sessions, coordinated by Sara are here --> CLICK and here --> CLICK). You are great My Dear! :*


















 

dress - second hand
jacket - Vero Moda via second hand
purse - Bijou Brigitte
bracelets - Primark
earrings, necklace - no name
ballerina flat shoes - F&F

niedziela, 3 sierpnia 2014

CORNFLOWER BLUE

                      Najbardziej lubię sesje zdjęciowe dlatego, że związane są z nimi zawsze jakieś historie. Nie ma nigdy tak, że nic się nie przytrafi, że jest nudno i nieciekawie :) Nawet, gdy brakuje polotu i weny, to potem i tak kojarzy się daną sesję po tym, że mieliśmy na niej humory do du.. lub przy pozowaniu wychodziły nam nietęgie miny.Wiadomo, że najmilej jednak wspomina się te chwile, podczas których panowała wyjątkowa atmosfera, była kupa śmiechu lub przytrafiała się traumatyczna sytuacja, z której wychodziliśmy cało. Tak było i tym razem. Wypoczęta, rześka i opalona, wróciłam po urlopie z nową energią, którą chciałam pokazać podczas tej stylizacji. Niestety moje chabrowe baletki, które miały odegrać tego dnia bardzo ważną, bo drugoplanową! rolę obgryzły mnie w pracy tak niemiłosiernie, że musiałam je podmienić na szpile. Z dwojga złego stylizacja wypadła całkiem fajnie i mimo, że cała sesja potoczyła się kompletnie nie po tych torach, co miała to i tak jestem z niej bardzo zadowolona :)
                    Największego uroku całości dodała oczywiście śliczna sukienka od Marii Fedro.W pracowni krawiectwa artystycznego "Hafcik" zakochałam się na Miss Polonia Małopolski 2012, w którym to konkursie miałam przyjemność brać udział. Sukienka została zaprojektowana specjalnie dla mnie. Dziewczyny przyjechały, zmierzyły mnie, zobaczyły mój typ urody i parę dni później wróciły z tą kiecunią. Osobiście byłam (i jestem nadal) nią kompletnie oczarowana!!! Fason, długość a przede wszystkim kolor - mój ukochany niebieski, sprawił, że wróciłam z Zakopanego z sukienką w walizce i tak do dzisiaj stroję się w nią, kiedy tylko przychodzi mi na to ochota. No, bo wiecie jak to u mnie z tymi nastrojami....Różnie bywa. A już najlepiej odzwierciedla je ostatnie zdjęcie. To sprawka z kolei mojego fotografa. Czasem na za dużo mu pozwalam..ale, co tam! Kiedyś się z nim za to wszystko policzę! :)

                     Lots of funny and interesting stories are always related to photo sessions. Things happen - sometimes just because and you never know what's gonna be next time. Don't expect anything - that's the clue. Even if we had uninspired session, we remember every little details, our gloomy moods and faces, anyhow. It's obvious we like and reminisce the most these sessions which were full of laugh, unrepeteable and magic atmosphere or even where something traumatic happened but we got away scot free. This time was the same. I came back from my holiday, I felt like a new man: relaxed, tanned and so nippy! And I really wanted to show and share with my energy on pictures! Unfortunately my cornflower blue ballerina flat shoes which I planned to expose them turned out to be dramatically unconfortable! They caused that my heel's skin was completely red and flayed that even started to bleed. But...every cloud has a silve lining :) My nude high-heels replaced them and essentially whole look, in my opinion, presents very well!
                     All the charm of my outfit is cornflower blue dress, of course. It was specially designed for me by Maria Fedro - "Hafcik" tailor's studio. I wore this beautiful dress during Miss Competition 2 years ago in Zakopane and I fell in love with it immediately. It happened so fast that I decided to come back with this dress to Krakow. It's perfect for me - cut, length and my favourite colour. I wear it whenever I want. You know it depends on my moods..which are changing all the time :) And when it comes to my moods - see the last photo - it reflects real me in the best way! :)



















dress - Hafcik
high-heels - River Island
jacket - Stradivarius
sunnies - Centro
ballerina flat shoes - CC
bag - Monnari 
ankle bracelet - I am