wtorek, 2 września 2014

1996 - ONE OF THE GREATEST..

Pamiętam jak 15 miesięcy temu zakładałam bloga i zachodziłam w głowę skąd ja będę czerpać inspiracje do kolejnych stylizacji, do kolejnych miejsc. Myślałam: przecież pomysły się kiedyś skończą? I co wtedy? Jak się okazuje, do tej pory nie miałam ani jednej sesji zrobionej dwukrotnie w tym samym miejscu. Odkrywanie, częstokroć, zupełnie przypadkowo nowych miejsc, niesamowicie mnie rajcuje. Okropna ściana z namalowanym, pomarańczowym graffiti, która znajduje się ulicę dalej od mojego mieszkania, wiedziałam, że też kiedyś zagości na mojej stronie. Charakterystyczne 1996 idealnie wpisało się do mojej dzisiejszej stylizacji. Co więcej, dla mnie to nie jest tylko pusta data. Przypomina mi stare dobre czasy. Czasy pełne gorącego lata, rozbrzmiewających z magnetofonów dźwięków takich przebojów jak: "Be my Lover" - La Bouche, "Where do you go" - No Mercy czy wreszcie "Macarena" - Los del rio. To była muzyka! Wszystko pełne optymizmu, radości..Pamiętam to lato szczególnie. Miałam 9 lat, byłam po I Komunii Świętej, zaczęłam spotykać się z pierwszym chłopakiem (tutaj szczególne pozdrowienia dla Darka W.:)) Ach! Cudowne czasy...Ale dosyć tych wspominek. Zostawiam Was ze stylizacją i odkrytym brzuchem, który tego lata często mieliśmy okazję pokazywać, ze względu na powrót właśnie mody z lat 90-tych:) czyli krótkich topów, jak ten, który ja mam na sobie. Przez mój sukienkowy zawrót głowy nie mieliście okazji go widzieć jeszcze. Jednak jeśli wrzesień będzie łaskawy to może uda się wrzucić jeszcze coś przykrótkiego...Ale to czas pokaże :) Tymczasem łapcie fotki! Buziaki :*

Szczególne podziękowania dla Michała K. za prezent przywieziony z Turkmenistanu - bransoletkę z wielbłądziej wełny :) 

When I decided that I'm gonna run my own blog 15 months ago, I remember I was afraid a little. I asked myself many times: how will I find inspirations for another outfit? And what about backgrounds? Will I have enough ideas to make my posts more and more interesting? As it turned out, my worries were redundant. I have never used the same background two times for photo session. So, it's still good. I like discover new places, even within the city I'm living. Seriously, every time I get a kick out of finding something appropriate. And when I found this shabby wall with orange mural I knew at once that one day I will use it as a background of my stylization. Characteristic date - 1996 and my today's look fit together very well. And what's more, for me it is not only an empty date. It reminds me about those good times when everything was untroubled and bright, when dj-s played the best songs in the world about love and hapiness, such as: " Be my lover" - La Bouche, "Where do you go" - No Mercy or "Macarena" - Los del rio. I was a 9-year-old little kid, I'd had already a boyfriend and....aaaa lots of nice memories! :) I'm leaving you with new outfit and my bare belly button :P. It was very popular this season to wear crop tops but because of my dresses madness I didn't manage to show you everything exactly in the summer. Maybe I will show you more tummy tops in September (if only the weather would be good!), but, anyway enjoy pictures and inspire yourself. Kisses :*

Special thanks to Michal K. for bringing me from Turkmenistan cute bracelet made of camel's wool.





















longsleeve crop top -  Zara
skirt - no name
high-heels - H&M
earrings - Mohito
bracelet - no name (bought in Turkmenistan)

4 komentarze:

  1. swietny top! całosć bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć!

    Super blog! Oby tak dalej!

    Zajrzyj też do mnie: http://www.yntbctbq.blogspot.com

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Gorzej jeśli jest mnóstwo terenów zielonych, wtedy wychodzi zdjęcie na krzaku i krzaku, i w końcu robi się to nudne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu, ja tak na szybko, chyba już Cię raz nominowałam, nie jestem co do tego pewna. http://blondynkapodrozuje.blogspot.com/2014/09/liebster-blog-award.html
    Trzymaj się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń