sobota, 5 lipca 2014

BEST FRIEND

Nie wiem jak długo ją znam..23 lata, może 22? Nieistotne. W każdym bądź razie we wszystkich moich wspomnieniach, nawet tych najbardziej odległych ONA jest.. Z początku sąsiadka z jednej klatki, potem koleżanka z podwórka aż w końcu najserdeczniejsza przyjaciółka i powierniczka moich sekretów. Otoczone wianuszkiem braci nie mogłyśmy z nimi skonsultować czy ta bluzka będzie pasować do tej spódnicy albo czy szminka różowa będzie lepsza od czerwonej. Na szczęście szybko okazało się, że nie potrzebujemy mieć rodzonych sióstr. Nasze wspólne zainteresowania, upodobanie do mody, słuchanie tej samej muzyki, jednakowa wrażliwość, podobne patrzenie na świat oraz wyznawanie tożsamych wartości sprawiły, że stałyśmy się sobie bardzo bliskie. Dziś z dumą mogę powiedzieć, że posiadam przyjaciela od serca, który czy blisko, czy daleko, czy za morzem, czy tuż za miedzą, jest, pisze, dzwoni, troszczy się i martwi. Przyjaciela, który nie znosił jak wychodziłam na mróz z domu, z kromką lub zazwyczaj świeżą piętką, trzymaną w rękawiczkach - (wieczny głodomór!;)), który musiał obierać za mnie ziemniaki, kiedy bracia kazali, a ja tego nie umiałam, który nie cierpi, gdy ją kłuję w nocy moimi nieogolonymi nogami i który czeka wiecznie na mnie na klatce, bo ja nigdy nie jestem wyrobiona na czas i ciągle się spóźniam. Im jesteśmy starsze, tym bardziej doceniam naszą przyjaźń i to, co dla mnie robisz.
                                             Z całego serca dziękuję za wszystko EDYTKO :*

Dziękuję również Łukaszowi Gleń oraz Tomkowi Gil za wspaniałą sesję na dwa aparaty i cudowny czas spędzony na łonie natury! :)


I've known her for years..and actually I don't remember the moment we met. Maybe it was 23 years ago, maybe 22? Irrelevant, seriously. However, when I'm going back in my mind to the most remote times, she's always there. At the beginning we were neighbours only. After that she became my good pal and finally my bosom friend who was keeping my little secrets. Surrounded by brothers only, we couldn't consult with them whether this t-shirt goes well with this skirt or should we use red lipstick or pink? In other words, we had typical girl's dillemas. Luckily and very quickly, it tourned out that we don't need to have blood sisters. Our common interests, having the same taste for fashion, listening the same music, being sensitive, seeing things in the same colours and having shared values - all these things decided about our friendship. Today I can proudly say that I have a friend who always calls, writes and takes care wherever she is. Though she can't stand some of my stupid habits, she's still with me. 

I just want to thank you, from the bottom of my heart, for everything. You are my BEST FRIEND EDI :*

Photos: Łukasz Gleń & Tomasz Gil 





















6 komentarzy:

  1. Your pictures are interesting, i saw these with pleasure :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post, świetne zdjęcia! Cóż za piękny kolor włosów ma Twoja przyjaciółka. Można wiedzieć jaka farba? Jest obłędny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiecie co? pięknie wyglądacie. zdjęcia przecudowne! też chciałabym mieć taką prawdziwą przyjaciółkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy :* Farba jest z Garniera Color Naturals Miedź :)

    OdpowiedzUsuń