niedziela, 9 listopada 2014

I FOLLOW MY MOODS...

             Nie jeżdżę na Fashion Weeki, nie stoję w kolejce, by dostać cokolwiek z najnowszej kolekcji Alexandra Wanga dla H&M, nie oglądam tylko i wyłącznie Fashion TV. Część pewnie powie: "Co z ciebie za blogerka?". Ja odpowiem: "Nie trzeba być freakiem i mieć totalnego bzika na punkcie czegoś, by być w tym dobrym i czerpać radość z tego, co się tworzy". Piszę bloga i wstawiam zdjęcia, bo lubię. Bo takie mam widzimisię. Bo to kawałek mojego miejsca w sieci, którym się dzielę. 
           Na modę należy spoglądać z dystansem. Czerpać z niej, inspirować się pomysłami projektantów, których podziwiamy za ich kunszt. A nie ślepo biec i przywdziewać wszystko to, co w tym sezonie nakazano nam włożyć. Lubię być ładnie ubrana. Lubię jak wszystko pasuje do siebie w mojej stylizacji. Cieszę się jak dziecko, gdy udaje mi się połączyć rzeczy z drugiej ręki z tymi ciut droższymi. A jeszcze większą frajdę sprawia mi możliwość zaprezentowania kompozycji na różnych tłach i o różnych porach roku.
            Jestem zmienna. Inna każdego dnia. Może czasem zbyt barwna, czasem zbyt dresiasta a czasem nadto elegancka. Nie mam jednego stylu. Coś lubię bardziej, coś mniej. Poza kropkami i kolorem niebieskim, niczemu nie jestem wierna w modzie. Jestem charakterna. Miewam humory. Konkretne i bardziej rozlazłe. Widać to również poprzez moje stroje. Taka jestem. Taką się Wam pokazuje. Taka pozostanę. A Wy, jeśli to rozumiecie i cenicie, zaglądajcie na moje Moodsy i częstujcie się nowymi porcjami przeróżnych stylizacji. Jeśli choć jeden raz udało mi się przekonać Was poprzez mój strój do jakiejś części garderoby, to już jest mój mały sukces. Sukces, który pomimo wielu przeciwności, napędza mnie, by robić to nadal.

Dziękuję, że jesteście.

               I'm not a typical fashion blogger who goes to every Fashion Weeks, stands in the queue to buy something from Alexander Wang's new collection for H&M or who watches Fashion TV only. And I know some of you will say that I shouldn't call myself  a "fashion blogger" if I don't do it. I can reply only in one way. You don't have to be a total freak to be good at something and enjoy what you create. In short, I'm running my blog and publishing pictures cause I like it. That's my caprice. Here is my place on the web, which I share with you, when I reveal my facets and show you my moods.
             I think everyone should keep distance, when it comes to fashion. Of course, admiring of famous designers and inspiring of their collections is naturally allowed. But following latest trends with a sort of unreasoning reason it is for me unmitigated dumbness. I really like when I put pretty clothes on me, when everything goes well together in my outfits. And the most exciting is combining second hand stuff with high-level clothes and showing them to you in different backgrounds and different seasons.
             I'm a bit flighty. Waking up in different mood every day. Maybe I'm sometimes "too colourful", "too chavy" or "too posh. But I don't have one style. Some things I like more, some less. I'm faithful to dots and blue colour only. Nothing else. "Diehard girl" - friends say about me. Yes, I'm a little stubborn and I have lots of different moods which change very often. You can see these moods changes in my stylizations. What I know for sure is I've a style flair. I just love to dress up and show you new things I create. And if I managed to convince you through my looks to wear something, even it was once only, I can truly say, I achieved success. Success which against all the odds, drives me to keep it on.

Thank you for being here. 

















V-neck sweater - Second hand
Sneakers - Adidas
Bracelets - Protas Fashion

9 komentarzy:

  1. Ten wpis idealnie odzwierciedla moje podejście do mody - ma być inspiracją, mamy się nią bawić. To, że coś się pojawiło na pokazie naszego ulubionego projektanta nie zwalnia nas z myślenia! Nie każdemu dobrze w spódniczce bombce lub rurkach, tymczasem z przerażeniem obserwuję trend pt. "Muszę być jak...". Kobietki! Każda z nas jest piękna i wyjątkowa, nic nikomu nie musimy udowadniać, to my same powinnyśmy się czuć dobrze w tym, co nosimy, a jedyne co powinnyśmy to umieć pozostać sobą. Dziękuję Ci bardzo za ten wpis i pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia wyglądają jak z plakatu reklamującego sklep sportowy albo jak wyjęte z modowego magazynu. Są naprawdę super. Choć nie miałabym odwagi ubrać się tak i przejść po ulicy (tym bardziej, że to nie mój styl) to na zdjęcia patrzę z zachwytem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za szczerą opinię. Takie wypowiedzi się ceni :)

      Usuń
  3. fajnie wygladasz!
    jeśli możesz to poklikaj w kilki w poście u mnie!
    http://panmalofel.blogspot.com/2014/11/pizza-slut-adidas-superstar.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Gorgeous sporty edition! You look perfect :) Love how you combine white sweater with the blue sneakers :) Simply amazing!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhh yeeah :D Świetny Look! Bomba! :)

    OBSERWUJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  6. cudna ta stylizacja, jak najbardziej to co lubię, podkolanówki i dłuższy sweterek, pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń